
A o co tu w ogóle chodzi? Podczas kolejnej imprezki u Księcia Regenta (późniejszego króla Jerzego IV) w jego komnacie zostaje znaleziona martwa młoda żona bardzo leciwego markiza. W plecy wbity ma zabytkowy sztylet, a na szyi naszyjnik o długiej i zagadkowej historii, który ponoć zaginął na morzu kilkanaście lat wcześniej. Rozwiązania zagadki podejmuje się oczywiście piękny, młody i bogaty wicehrabia Sebastian St. Cyr.
Zazwyczaj, kiedy sięgam po kryminał lubię być zaskakiwana, kiedy przychodzi do wskazania prawdziwego zabójcy i sposobu, w który zabił (tutaj prym w moim rankingu wiedzie Agatha Christie). W tym przypadku nawet mi brewka nie tykła :D Książka pod względem opisowym bardzo mi się spodobała, ale sama historia już nie. Okazało się też, że to druga książka o tym samym bohaterze Sebastianie St. Cyr i były niej pewne odniesienia do pierwszej, których nie rozumiałam, bo jej nie czytałam (brzydsza okładka - wiecie:D:D). Miłej niedzieli! ;)
hm.. moze dokonam jej zakupu ;)
OdpowiedzUsuńzapraszamdo mnie, podoba mi sie tu :D
książka wydaje się ciekawa, aczkolwiek nie lubię ich czytać;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie
czysiek.blogspot.com
Jak brewka Ci nie tykła, to widze,że taka średnia ta książka ;-)
OdpowiedzUsuńKatrynia: zawsze możesz wypożyczyć ;p
OdpowiedzUsuńczysiek: bardzo interesujący komentarz...;p
Cat Girl: no włacha!