środa, 12 października 2011

Dla dzieci i dorosłych... ale bardziej dla dzieci ;)

          Książę Mgły to pierwsza książka C. R. Zafona, po którą sięgnęłam. W mojej kolekcji czekają na mnie jeszcze Cień Wiatru i Marina (którą pożyczyła ode mnie kosodrzewina;p). W przeciwieństwie do ostatnich dwóch, Książę Mgły zaliczany jest do literatury młodzieżowej. Oczywiście autor zachęca i tych starszych do czytania, ale moim zdaniem nie warto. Harrego Pottera, w szczególności jego ostatnie części mogłabym zaliczyć do literatury i dla małych i dla dużych,  natomiast Księcia Mgły nie. Dlaczego? Przede wszystkim fabuła jest bardzo prosta: Max Carver właśnie przeprowadził się z dwiema siostrami i rodzicami z dużego miasta do małego miasteczka nad brzegiem oceanu, aby uciec przed wojenną zawieruchą (dzieje się to w 1943 roku). Tutaj poznaje on Rolanda i jego dziadka-latarnika, dzięki którym dowiaduje się o istnieniu Księcia Mgły, który od lat dokonywał z ludźmi paktów na zasadzie: spełnię Twoje życzenie, nieważne jakie, w zamian za to kiedyś Ty spełnisz moją prośbę. Kiedy ludzie prosili o szczęście w życiu, o miłość, Książę Mgły pojawiał się za jakiś czas i życzył sobie czyjejś krzywdy lub pierworodnego syna. Każdy, kto nie uregulował długu umierał. Książę Mgły wkrótce jednak zawita do małego miasteczka nad oceanem, aby uregulować stary dług...
          Opowieść jest bardzo krótka (197 stron pisanych dosyć dużą czcionką i dużymi marginesami;p), niezawierająca zbyt wiele szczegółów. Akcja za to idzie bardzo wartko. Generalnie książkę szybko i lekko się czyta. Moim jednak zdaniem jest bardzo przewidywalna i ciągle miałam wrażenie, że skądś już tę historię znam. Dla osoby młodej może rzeczywiście będzie to coś WOW, ale dla starego książkowego wyjadacza jak ja, nie jest to nic nowego ;)

5 komentarzy:

  1. mariny nie polecam, po cieniu wiatru straaasznie sie zawiodlam; nie warto jej czytac...

    OdpowiedzUsuń
  2. książki tego autora polecił mi mój narzeczony :) zaczęliśmy od Mariny i Cienia Wiatru. na razie więcej nie przeczytałam, bo zawsze znajdę do czytania coś innego ;)
    moim zdaniem Marina jest najlepsza !

    OdpowiedzUsuń
  3. simply_a_woman: ulala, ja taka napalona na tego Zafona, a widzę, że Ty nie bardzo ;]

    MintElegance: widzę, że opinie o Marinie są skrajne ;)

    MalinowaPanna: Twój komentarz został skasowany, ponieważ nie wnosił nic interesującego.

    OdpowiedzUsuń
  4. ależ ja uwielbiam Zafona - za "Cień waitru" i "Grę anioła", są to świetne książki. "Marina" to przy tych dwóch pomyłka...

    OdpowiedzUsuń
  5. To chyba sie nie porwe na ta ksiazke, lubie bardziej zawiłe fabuły

    OdpowiedzUsuń