niedziela, 13 listopada 2011

Co za dużo to nie zdrowo

Z prozą Hrabala znam się nie od dziś. Bardzo szanuję jego twórczość, mam do niej wielki sentyment. Uwielbiam sposób w jaki kreuje postaci i zawsze ochoczo sięgam po kolejne jego dzieło Tym razem miałam okazję przeczytać Lekcje tańca dla starszych i zaawansowanych. Po lekturze tej stosunkowo krótkiej powieści czuję się jednak jakbym zjadła na raz kilka tabliczek czekolady. I bynajmniej nie jest to miłe uczucie.

Fabuły nie jestem w stanie streścić. Jest to zlepek niezliczonej ilości historyjek łudząco podobnych do tych, którymi raczył nas wojak Szwejk. Ogromna dawka czeskiego humoru skompresowana na małej powierzchni może doprowadzić jedynie do katastrofy. Czytając Lekcje tańca momentami miałam wrażanie, że ktoś na mnie krzyczy, nie nadążałam za akcją, która diametralnie zmieniała się co kilka linijek. Nawet nie mogę powiedzieć, że co zdanie, ponieważ cały monolog głównego bohatera jest jednym zdaniem! Muszę jednak przyznać, że obraz życia między gospodą a łóżkiem w Czechach za czasów Austro-Węgier, na dodatek ukazany w krzywym zwierciadle potrafił mnie momentami mocno rozbawić, żeby po chwili wprawić w wielkie zniesmaczenie.

Powieść choć krótka okazała się być bardzo męcząca. Jeśli jeszcze nie czytaliście nic Hrabala to zdecydowanie odradzam tę książkę jako pierwszą- najprawdopodobniej się zniechęcicie. Sporo osób zapewne słyszało o filmie na podstawie Obsługiwałem angielskiego króla i od tej pozycji proponuję rozpocząć swoją przygodę z tym pisarzem. Uważam ją za jedną z najlepszych, które wyszły spod ręki wielbionego przez wielu pisarza, jednoczenie przystępną dla każdego, nie to co Lekcje Tańca, po których mam wrażenie, że przedawkowałam Hrabala...

2 komentarze:

  1. nie czytałam nic pióra tego autora

    przeczytałam za to "Bywalców metra" i bardzo mi ta książka przypadła do gustu :) cieszę się, że trafiła do mojej prywatnej biblioteczki, bo dzięki temu będę mogła kiedyś do niej wrócić :*

    OdpowiedzUsuń